Barbarzyńcy ze stepów Azji Centralnej
Koń, jeszcze nieudomowiony, zawędrował na tereny chińskie już w czasach paleolitycznych. Istotny jest jednak fakt jego udomowienia. Nastąpiło to już w neolicie. W starożytnych Chinach rozprzestrzenił się konkretny gatunek, znany jako Koń Przewalskiego. Podobnie jak w Europie, koń stał się podstawową "platformą bojową", a jednocześnie symbolem statusu i władzy arystokracji.
Ale pamiętajmy, że w głębokiej starożytności konie nie były na tyle duże, żeby udźwignąć ciężar jeźdźca. Co prawda Chińczycy mieli i mają mniejszą od Europejczyków posturę ciała, a konni wojownicy, zbrojni zwykle w łuki, nie byli obciążeni żelazną czy stalową zbroją, jednak problem nadal istniał. Wśród badaczy nie ma jednomyślnej opinii, czy wpierw konia dosiadano, czy też zaprzęgano do rydwanów, zwłaszcza bojowych. Wynalazek rydwanu do Chin trafił z zewnątrz, choć chińskie legendy przypisują ich wynalezienie Żółtemu cesarzowi (ok. XXVII w. p.n.e.). Jeśli pamiętać, że w początkowym etapie udomowienia konie były małe, to mogły raczej spełniać funkcję pociągową. Ale z drugiej strony, jeśli przyjąć, że starożytni Azjaci byli mniejsi niż ludzie zamieszkujący tzw. Żyzny Półksiężyc, to w Chinach dosiadanie koni mogło być praktykowane wcześniej.
Barbarzyńcy ze stepów
Nieustającą bolączką dla Chińczyków było zagrożenie ze strony ludów żyjących na północnych stepach. Te barbarzyńskie północne ludy określane są wspólnym określeniem Xiongnu 匈奴. Ludy te wojny prowadziły na koniach, więc chińska sztuka wojenna musiała ewoluować tak, aby z problemem sobie radzić. Jednym z rozwiązań była budowa sieci fortyfikacji, które współcześnie znane są pod nazwą Wielkiego Muru. Innym rozwiązaniem było rozgrywanie jednych barbarzyńców przeciwko drugim, a więc dokładnie ta sama polityka, jaką prowadziło m.in. Imperium Rzymskie.
W czasach imperium Han (III w. p.n.e. - III w. n.e.) kluczową sprawą było osłabienie barbarzyńców i odcięcie ich od źródeł zaopatrzenia w wytwory lepiej rozwiniętych, osiadłych cywilizacji. Te bezcenne dla nomadów wytwory należało im odpowiednio dozować. Kluczowym terenem był tzw. Korytarz Hexi (河西走廊, dosł. 'korytarz na wschód od Rzeki [Żółtej], zwany też korytarzem Gansu). Drugim celem utrzymania tego pasa terenu było zabezpieczenie jedwabnego szlaku na tak długim odcinku, jak to tylko było możliwe.
Kontakt z barbarzyńcami miał swoje dobre strony. Umożliwił import lepszych rasowo koni i rozwój hodowli wewnątrz Chin. W perspektywie stuleci to nie był jednostajny rozwój - do tego brakowało Chińczykom odpowiednich pastwisk. W okresach, gdy imperium było silne, zagarniało kosztem barbarzyńców tereny zdatne do hodowli koni. Gdy imperium było słabe, było zmuszone kupować konie od barbarzyńców. Inną ciekawą zależnością była struktura społeczna barbarzyńców. Status ich władców był podtrzymywany przez rozdawanie podwładnym i wasalom prezentów. Gdy ich strumień się urywał, tzn. gdy handel z Chińczykami zamierał, lub psuły się wzajemne relacje, natychmiast dochodziło więc do "reakcji samoobronnej" barbarzyńskich władców. Sytuacja zmuszała ich do zdobywania prezentów siłą. Następowała eskalacja, czyli - mówiąc wprost - wyprawy łupieżcze na terytoria chińskie. Władcy chińskich państw znakomicie rozumieli ten mechanizm.
Rydwany we wczesnych Chinach
Odkryte przez archeologów resztki pojazdów zaprzęgowych każą wierzyć, że takie wozy pojawiły się około roku 2000 p.n.e. Chodzi tu o resztki wozów służących do przewożenia towaru. Badacze wierzą, że niewielkie dwukołowe wózki były ciągnione zarówno przez ludzi, jak i konie. Pamiętajmy, że konie w tamtym okresie były daleko mniejsze niż rasy istniejące obecnie. Pamiętajmy cały czas, że według niektórych badaczy udomowienia koni, nie związanych z Chinami, wielkość koni zaraz po ich udomowieniu nie pozwalała na ich dosiadanie, a jedynie umożliwiała zaprzęgnięcie ich (dosłownie) do roli siły pociągowej. A więc do napędzania rydwanów.
Proces hodowli ras koni ilustrują odkrycia archeologiczne - znaleziska zarówno szkieletów, jak i ich wizerunków. Za czasów Pierwszego Cesarza konie miały mniejsze, bardziej zakrzywione głowy i silnie wystającą do przodu klatkę piersiową. Czasy dynastii Han to powstanie ogromnej różnorodności ras koni. W państwie Chu na południu upowszechniła się rasa z bardziej cofniętą klatką piersiową.
Drugą ciekawą konsekwencją było to, że zaprzęganie ludzi do wozów i generalnie zatrudnianie do ciągnięcia ładunków, dało Chińczykom inspirację do wynalezienia chomąta.
Ciekawostka Skoro do ciągnięcia wozów używano ludzi i koni, to mogło to być impulsem do wynalezienia chomąta najwcześniej właśnie w Chinach. W czsach śródziemnomorskiej starożytności, a więc i w Rzymie, stosowano uprzęże, które nie dusiły zwierząt. Ale w wielu miejscach Europy stosowano uprząż szyjną, która powodowała duszenie się zwierzęcia i zmniejszała jego wydajność. Do ciągnięcia ciężaru 0,5 tony potrzeba było dwóch koni. Po wprowadzeniu chomąta jeden koń był w stanie uciągnąć 1,5 tony ładunku. Wydaje się wprost niesamowite, że tak istotny wynalazek czekał aż 600 lat na to, aby trafić z Chin do Europy, co nastąpiło około X w. n.e.
Rydwany, czyli wozy bojowe, zaczęły się pojawiać około roku 1250-1050, a więc w ostatnich stuleciach istnienia dynastii Shang. Archeolodzy odkryli dużą ilość grobowców, w których złożono rydwan, parę koni i trzech załogantów pojazdu. Grobowce skrywające rydwan i jego właściciela (wraz z uśmierconymi na okazję pogrzebu przybocznymi) decydowały o powiązaniu statusu wojownika z jego siłą wpływania na świat ludzi żywych. To szalenie ważny dowód na to, że Już w tamtym okresie rozwijał się chiński kult przodków.
Podobnie jak w innych rejonach świata, nie tylko w starożytności, prowadzenie wojen było zajęciem silnie zrytualizowanym, a więc i też elitarnym. Parali się nim przedstawiciele arystokracji. Przy starciu przeciwników równych statusem, celem toczenia bitew nie było zabicie oponenta, ale zmuszenie do uległości, zgodne z narzuconymi społecznie regułami. Te reguły nie dotyczyły działań wojennych mających podporządkować wrogów zewnętrznych i wrogów niższego statusu. Rolę w tym rodzaju wojen odgrywała broń i zbroje wykonane z brązu. Symbolizowały one m.in. władzę nad życiem przeciwników.
Gdy imperium Szangów zostało przejęte przez Zhou, wymiana dóbr i ogólnie życie ekonomiczne było zdominowane przez aktywność związaną z wojną. Bitwy rydwanów były nie tyle efektem konfliktu interesów, ale okazją do handlu wymiennego, ściśle regulowanego etykietą. Było to wymuszone przez technologię. „Pojedynki” rydwanów musiały się odbywać na równym terenie, który umożliwiał minięcie się walczących przeciw sobie wozów bez ryzyka czołowej kolizji spowodowanej nierównością gruntów.
W czasach Konfucjusza ta sytuacja zaczęła się zmieniać. Wraz ze wzrostem organizmów państwowych, powstała potrzeba tworzenia armii z poboru. Do armii zaciągano coraz więcej i więcej chłopstwa i na polu bitwy zaczęła dominować piechota. W tym właśnie kierunku wprowadzano innowacje w konstrukcji rydwanów. Najbardziej oczywistą z nich były nakładki na osie kół, w postaci ostrych szpiców lub ostrzy.
Zmian w technikach wojowania nie dało się jednak powstrzymać. Bitwy toczone między "swoimi", w których o wyniku decydował rytuał, powoli odchodziły w przeszłość... być może w podobny sposób jak etos rycerski znikał w okresie wojen światowych w Europie. O zwycięstwie zaczynała decydować dyscyplina i organizacja. Tytułem dygresji warto wspomnieć o roli podstępu, ale to zupełnie inna historia.
Kawaleria
Wojownicy konni walczyli na terenie zajętym przez cywilizację chińską zapewne od samego początku, to znaczy od udomowienia konia. Najwcześniejsze udokumentowane przez archeologów dosiadanie konia do celów wojennych datuje się na ok. VI w. p.n.e. Za oficjalne wprowadzenie kawalerii do chińskiej sztuki wojennej umownie bierze się wydarzenie z 307 roku p.n.e. Wtedy to król Wuling z Północnego Zhao zdecydował się przyjąć za oficjalny strój dworski krótką jeździecką kurtkę. Zakłada się, że ta decyzja miała podkreślić znaczenie konnicy w systemie obronności królestwa. Rozwojowi konnicy towarzyszyła ewolucja miecza. Z krótkich, ostrza zmieniły się w długie, mające około metra długości.
Wynalezienie strzemiona
Najwcześniejszym udokumentowanym wizerunkiem strzemiona jest rysunek na ceramice datowanej na Zachodnią Dynastę Jin (302 r n.e.). Niewielka długość paska, na którym zwisa strzemię, sugeruje, że służyło jedynie do dosiadania konia, a nie do samej jazdy. Potwierdza to znalezisko dokonane w roku 1993: lista ekwipunku kawalerzysty zawiera przedmiot o nazwie shangmaqiao (上馬橋), co dosłownie znaczy 'mostek o wsiadania na konia'. We wcześniejszych stuleciach i w innych rejonach Azji pojawiały się też inne rozwiązania. Na przykład na terenie Indii już w I w. p.n.e. stosowano sznurki mające zapobiec ustaniu krążenia w swobodnie zwisających nogach.
Inne dowody, w tym pośrednie, pokazują, że wojskowi czasów dynastii Han po prostu nie doceniali potencjału strzemienia. Strzemię pozwalało na bardziej stabilną jazdę, a więc zwiększało celność przy strzelaniu z łuku i kuszy. Zadziwiająco długo kawalerzyści Han nie dostrzegali, że strzemię obok siodła stanowi podstawowy ekwipunek barbarzyńskiego wojownika.