W czasach dynastii Tang nadano mu tytuł Nanhua Xianren – nieśmiertelny z południowego kwiatu. Jego pełne imię to Zhuang Zhou żył w państwie Song w Okresie Walczących Królestw. otrzymał dobrą edukację, jednak i jego państwo i rodzina chyliły się ku upadkowi. Poziom życia Zhuanga i jego rodziny gwałtownie się obniżył po upadku Song, a filozof często malowany jest w nieco zużytej i pocerowanej szacie.
Legenda głosi, że gdy król Wei, władca Chu usłyszał o jego mądrości i zaoferował wysoką pensję za zostanie klientem na królewskim dworze, Zhuang odmówił. Miał wtedy powiedzieć „Wolę życie lekkie i pełne swobody jak żółwica machająca ogonem w błocie”.To postępek bliźniaczy dla słów Tao Yuanminga, poety, który osiem stuleci później, zirytowany perspektywą wsiąknięcia w pełne zadufania urzędnicze życie wołając „nie będę za pięć miar ryżu zginać pleców”.
Zhuang preferował życie proste i wypełnione rozmyślaniami, miało ono być zgodne z naturą, a więc i Dao. W opozycji do takiego życia stał świat rzeczy i ludzi przekształconych przez cywilizację i z tego powodu oddalonych od naturalnego Dao. (Szeptem podpowiem – bo niegrzecznie jest głośno krytykować Konfucjusza i jego nauki – że chodziło o wszechmożny, dla wielu nie do zniesienia, wymóg podporządkowania się rytuałom, rolom i oczekiwaniom społecznym.)
Zhuangzi mówi: Nowo narodzone dziecko może płakać cały dzień bez utraty głosu, gdyż jest w doskonałej równowadze. Być w harmonii z ludźmi to ludzkie radości, być w harmonii z naturą to niebiańska radość. Zhuang wolał więc śnić, że jest motylem, obserwować ryby.
Dwie najbardziej znane anegdoty związane z nim to... ta o motylu. Otóż pewnego dnia przyśniło mu się, że jest motylem. Potem, gdy wrócił do świata ludzi, nie był już pewien, czy był człowiekiem, któremu przyśniło się bycie motylem, czy może motylem, któremu śni się, że jest człowiekiem.
Najnowsze polskie wydanie dzieła Zhuangzi to Prawdziwa księga południowego kwiatu wydana w roku 2009. Nakład wyczerpany.
Fragment twórczości Zhuang Zi.
"Zadaniem sieci jest złapanie ryb, A kiedy ryby są złapane, sieć jest zapominana. Zadaniem potrzasku jest złapanie królika, A gdy królik jest złapany – potrzask zostaje zapomniany. Zadaniem słów jest przenoszenie idei, A gdy idee zostają uchwycone, słowa są zapominane. Gdzież mogę znaleźć tego, który zapomniał słów? On jest tym, z którym chcę rozmawiać.
"Wiecięż na ryby istnieje po to, aby łapać ryby; gdy się schwyta ryby, zapomina się o wieciężu. Sidła [na zające] istnieją po to, aby chwytać zające; gdy się schwyta zające, zapomina się o sidłach. Słowa istnieją po to, aby wyrażać myśli; gdy się wyrazi myśl, zapomina się o słowach. Gdzież [jednak] mogę znaleźć człowieka, który zapomniał o słowach i z którym [dlatego właśnie] mógłbym porozmawiać?”
(Tłumaczenie Marcina Jacoby)