Partyzant - doktryna wędrującego ataku
„Lud jest tym dla partyzanta, czym woda dla ryby”
– Mao Zedong (1937)
Koncepcja walki partyzanckiej została stworzona przez Mao Zedonga na potrzeby walki zarówno z Japończykami, jak i wojskami rządowymi (Nacjonalistów). Naczelną zasadą stało się: „zachować siebie i zniszczyć przeciwnika”, co przekładało się na stopniowe, osiągnięte mrówczą pracą, budowanie własnej siły i wyczerpywanie siły i wroga, i rywala. Wojna partyzancka w rozumieniu Mao to jednocześnie wojna wyzwoleńcza. Walka taka musi być prowadzona ściśle w zgodzie z polityką narodową, w tym przypadku antyjapońską. Jej prowadzenie sprowadza się na stopniowym budowaniu bazy poparcia w populacji.
Pierwszym etapem jest organizacja, konsolidacja i umocnienie baz wyjściowych, edukacja polityczna ludności i pozyskiwanie ochotników. Dzięki temu bazy wypadowe otoczone są ochronnym pasem sympatyków: ludność dostarcza żywności, rekrutów i informacji. Działania zbrojne będą sporadyczne.
Z samej natury wojny rewolucyjnej wynika pozbawienie przeciwnika wszelkich źródeł informacji. Lokalna ludność nie współpracuje z przeciwnikiem − kolaboranci są zastraszani, a w późniejszych fazach przykładnie karani. Jednocześnie wróg jest obserwowany przez ludność, która melduje o wszystkich jego ruchach. Dzięki tak uzyskanej przewadze informacyjnej partyzanci mają możność podejmowania walki wyłącznie po potwierdzeniu, że posiadają przewagę lokalną. Gdy tylko ich przewaga nie jest przytłaczająca, unikają starć.
W efekcie systematycznego realizowania tak opracowanej filozofii walki, Armia Narodowo-wyzwoleńcza przeważyła, a w 1949 roku Mao Zedong mógł proklamować powstanie ChRL.
Rewolucja kulturalna i wielki skok
Mao stał się ofiarą przekonania o własnej nieomylności. Zwykłe dla władzy patologie polegające na odcięciu od realistycznej oceny efektów własnych działań. Najdobitniejszą ilustracją jest słynna klęska wielkiego głodu 1958−62. Wspólnym mianownikiem przyczyn głodu było działanie mające cel wyłącznie ideologiczny. Były rozżenione ze sprawdzonymi w praktyce mechanizmami ekonomii i produkcji. To kolektywizacja rolnictwa, niszcząca naturalne mechanizmy gospodarki; odgórne nakazy takie jak walka z wróblami, której efektem była plaga żarłocznego robactwa, a także wygaszenie wszelkiej informacji zwrotnej przez urzędników prześcigających się w pisaniu raportów o sukcesach polityki wodza.
Mao makiaweliczny - kampania stu kwiatów
Każdy przywódca, który osiągnął władzę nad całym narodem musi być mistrzem intryg i podstępu. Tak właśnie było z Mao. Kampania Stu Kwiatów została zainicjowana w roku 1956, gdy Mao Zedong dozwolił na krytykę administracji i partii. W czasie kampanii ograniczono cenzurę i zachęcano inteligencję oraz aparat urzędniczy i partyjny do oceny, nawet krytycznej, dotychczasowego postępowania Partii Komunistycznej na forach publicznych, w prasie i dazibao. Sam przewodniczący dodatkowo zachęcił do takiej konstruktywnej krytyki w przemówieniu w lutym 1957.
Zachęta Mao rozpędziła kampanię i fala krytyki urosła tak, że inicjatorzy akcji wpadli w stan na pewno szoku, a być może i paniki. Wtedy, pięć miesięcy po przemówieniu Mao, piękny sen gwałtownie się urwał. Kampania przemieniła się bezwzględną rozprawą z tymi, którzy odważyli się wyrazić krytyczny głos wobec partii.
Liczne inne przypadki braku kontaktu władzy z „dołem” pozwalają przypuszczać, że cały epizod nie był od początku pomyślany jako pułapka. Ale Mao był arcymistrzem stosowania forteli. Zapewne gdy tylko zaskoczenie skalą protestów przeszło, płynnie zmienił nieudaną kampanię
w pretekst do czystek. Jak było naprawdę – pozostają nam tylko spekulacje.
Podsumowanie
Współcześnie Mao jest otoczony kultem typowym dla Chińczyków, którzy wybitne postacie mają w zwyczaju awansować pośmiertnie do roli bóstwa opiekuńczego. Wizerunek Mao widoczny jest na banknotach wszystkich nominałów. Mao spogląda też z breloków wiszących na lusterkach wewnątrz kabin samochodów osobowych. Jego wizerunek nie jest atakowany, tak jak ma to miejsce w świecie ludzi Zachodu. Czarne chwile jego kariery są przemilczane.