-
Niccolo Macchiavelli, Książę
-
Gdy przeczytałem ten traktat, pochodzący z renesansowych Włoch, już wiedziałem, że kompletnie źle trafiłem i po roku chciałem zmienić kierunek studiów. Od dziecka miałem zamiłowanie do gier strategicznych i zagadnień związanych z prowadzeniem wojen. Wracały one i nie dawały mi spokoju, a studia okazały się ciekawe, gdy trafiłem na poświęconą stosunkom wojskowym specjalizację. Jedno jest pewne: książka obala idealizm i mity, jakie dziecko wynosi z domu i przedstawia brutalny świat, takim jakim jest, bo nic się nie zmieniło... nadal by mieć władzę i wpływ, trzeba być zarówno lwem, jak i lisem, o czym mówi chyba najsłynniejsza sentencja tej książki.
-
-, Pismo Święte
-
Po raz pierwszy przeczytałem Biblię już na studiach, bo stwierdziłem, że wypada znać. Dopiero po wypadku, jaki miałem w wieku dwudziestu dwóch lat i śmierci klinicznej, zobaczyłem, że źle ją czytałem. Powróciłem wtedy do Biblii łapczywie, poszukując odpowiedzi między innymi na to, jaki jest cel istnienia człowieka. Jak brzmią główne pytania, na które musimy sobie w trakcie życia odpowiedzieć? Jak wpływać na innych i rozwijać ich duchowo oraz pomagać im rozwikłać życiowe dylematy? Do dziś lubię sięgać po Pismo Święte i odkrywam w nim wciąż nowe rzeczy. Szczególnie cenię księgi autorstwa króla Salomona ze Starego Testamentu (Ks. Przysłów i Ks. Koheleta) pełne uniwersalnych prawd, wskazujących, jak odróżnić głupca od mądrego, prawdę od kłamstwa, rzeczy mało istotne od istotnych. W Nowym Testamencie fundamentalne znaczenie mają dla mnie Dzieje Apostolskie. Księga ta pokazuje, jak żyli pierwsi chrześcijanie i ile szkody przyniosły im podziały wewnętrzne, skrzętnie wykorzystywane przez prześladowców. Po odkryciu biblijnych mądrości życie nabiera zupełnie innego sensu, tak jak otaczający nas świat.